piątek, 22 lutego 2013

Rozdział VII- czyli dzikie spotkanie z Dzikiem


- Dodaj tu jeszcze cebuli, ja skoczę po kminek- Zibi wyciera ręce o ścierkę i szybko zakłada buty.
- Kup jeszcze oregano, dodamy do deepu!- krzyczę za nim, gdy znika w przedpokoju.
- Dobra, zaraz wracam. Nie spal mi domu!- trzask drzwi wejściowych oznacza że zostałam sama.
Gotujemy na przyjazd wygłodniałej bandy. Zibi od rana jest podenerwowany- a może podekscytowany? Najpewniej jedno i drugie- w końcu przyjeżdża też Asia. Co z nimi? Nie powiedział mi wszystkiego, nie mieliśmy jakoś okazji na zwierzenia. Ostatnio każde z nas jest zabiegane, od czasu wypadu z Kosą nigdzie nie balowaliśmy- nawet jednego, nudnego, kumpelskiego wieczoru. Ciężkie treningi, kolejne mecze, lekkie kontuzje. Po prostu wir pracy. Ale z tego co widziałam „dawno temu w barze”, chyba wszystko szło w dobrym kierunku. Trzymam mocno kciuki!

A Kosa? Uspokoił się po naszej rozmowie, zaczęliśmy normalnie gadać, co punktuje w pracy. Dzisiaj zagra już w wyjściowej szóstce. Paul w końcu otrzymał odpowiedź od prawnika- sprawa w toku, wciąż tylko czyhamy na kapusia- w końcu noga mu się powinie, a wtedy… Płaczę, ale to od cebuli.
-  „Cebulasta na zewnątrz, cebulowa do rdzenia, mogłaby wejrzeć w siebie cebula bez przerażenia”- powtarzam dobrze znane słowa i jak zawsze w tej sytuacji nachodzą mnie ciemne myśli.
- Co tam mruczysz?- wesoło wkroczył Zibi z siatką pod pachą- kupiłem jeszcze kilka rzeczy, mogą się przydać- spojrzał na moje załzawione oczy i bez ceregieli podsunął mokrą ścierkę pod nos. Podziałało, jak zawsze.
- Mruczę sobie o cebuli. Chodź tu, te Twoje wielkie łapska w końcu na coś się przydadzą- pociągnęłam nosem. Posłusznie wziął się do roboty, przejmując ode mnie ostry nóż.
Skończyliśmy sałatkę, a pyszna pieczeń rumieniła się w piekarniku. Ciasto czekało na swoją kolej, gotowe do włożenia w piekielny ogień.
- To co, zbieramy się? Murzynka włożę jak tylko przyjadę z meczu. Akurat zanim się tu wszyscy zbierzemy i zjemy kolację, będzie gotowy- zatarłam ręce. Już teraz chętnie bym skosztowała tych pyszności!
- Dobra, mistrzu kuchni. A teraz kto pierwszy, prowadzi!- krzyknął i zerwał się do biegu. Super, znowu mnie zaskoczył, zgred jeden- jęknęłam. Chwyciłam klucze do zbyszkowego mieszkania, zamknęłam je i zbiegłam na łeb na szyję po schodach.

***
Atmosfera nieziemska. Kibice Jastrzębia i Sovii przekrzykują się w przyśpiewkach, zagrzewając swoich do walki. Dostrzegam po drugiej stronie siatki Michała Łasko, nie da się na niego nie patrzeć… Jest i Dzik- przyjaciel Zbyszka. Wymieniają się przed meczem uściskiem dłoni i serdecznie poklepują po plecach. Walka dwóch siatkarskich gigantów! Kto ją wygra?

Początek przebiega po naszej myśli, wygrywamy z dużą przewagą. W drugim secie coś się psuje, Zibi jest jakiś rozkojarzony, nie kończy ataków. Cholera! Co jest?! Dawaj Bartman, nie bądź ciota! – przywołuję go w myślach do porządku. Rozglądam się po trybunach- gdzie Aśka? Acha, o to chodzi… Nie ma jej! Emocje biorą górę. Krzyczę ze wszystkimi, gdy przegrywamy kolejną partię. Krótka przerwa- teraz jest chwila na pogadankę trenera. Chłopcy poklepują się po plecach, dodają sobie animuszu. Testosteron aż kipi. Tylko Bartman jest przygaszony.
- Zibi, Aśkę na pewno coś zatrzymało, nie przejmuj się! Graj na maksa, nie bądź dupą wołową- przekrzykuję wrzawę na hali.
- Gram! – krzyczy rozwścieczony moimi słowami.
- To graj kurwa lepiej! – pokrzykuje Igła- bo zmieni cię na Shopsa.
- To niech zmieni.
- Walcz, nie pierdol!- klepię go po plecach- wyłącz się.- Nasze ostre słowa chyba w końcu go przekonują, bo wchodzi na parkiet z bojową miną. Przyjęcie, wystawa, Kosa markuje atak, Zibi w górze… Tak! W końcu w boisko! Rozkręca się, wbija gwóźdź za gwoździem. Igła broni jak szalony ataki Węgla, kolejne krótkie Pita i Kosy- gramy w końcu naszą siatkówkę! Nareszcie! Śpiąca królewna łaskawie się obudziła! Skaczemy wszyscy prawie pod sufit w sztabie, gdy chłopcy kończą seta 25:22.

W  tie-breaku doprowadzamy do przewagi. Nie dajemy sobie wyrwać zwycięstwa, w końcu ostatni gwizdek rozbrzmiewa na Podpromiu. Yes, yes, yes! Szalony taniec na środku boiska, wiwat kibiców niemal roznosi halę. Salsa! Fiesta, ole`! Zmiażdżona w uścisku Zibiego, ledwo mogę oddychać.
- Dzięki- szepcze mi do ucha- a Asia już jest, mignęła mi.
- No  widzisz- zaśmiałam się- trzeba było tak od początku grać, dupo wołowa- pokazałam mu język.
- Ja ci dam!- krzyknął za mną gdy pobiegłam do reszty siatkarzy, ale  ja tylko macham na niego ręką.
- Sara! – woła mnie trener. Podchodzę do niego, z pytajnikiem wymalowanym na twarzy- nie wiem co mu nagadaliście z Igłą, ale poskutkowało- a, chodzi o nasz „młot”.
- Zimny prysznic zadziałał, najważniejsze że wygraliśmy!- ściskam serdecznie jego rękę.
- No, leć- pokazał na Zibiego, który przywoływał mnie gestem.

Zbliża się z ogromnym uśmiechem wymalowanym na twarzy. No, tego nie spodziewałem się zupełnie. Wiedziałem że jest ich nową fizjoterapeutką, słyszałem już co nieco od Skry i ZAKSY, ale to i tak nic. Podczas meczu mignęła mi kilkakrotnie jak dopingowała Sovię, niezłe płuca! A jak ją Zibi ściskał po meczu… I Aśka wita jak najlepszą przyjaciółkę. Kosa nie odwraca wiernego, psiego spojrzenia. Staje przede mną i wyciąga rękę.

- Sara- przedstawiam się, wyciągając rękę do Michała- słynny Dzik, hm?
- Kubiak- ujmuje moją dłoń, która przy jego ogromnej, o owiniętych palcach, wydaje się być dziecięcą.

Jezu, jakie spojrzenie. Jasne oczy przewiercają mnie na wylot. Śliczna.

- Graliście bardzo dobrze, ale Zibi włączył drugi bieg i zakończył sprawę- zaśmiałam się z tej dwuznaczności, a wszyscy obok mi zawtórowali.
- Ogier, nie siatkarz- dogryzł przyjacielowi i zwrócił się do mnie- powiedz mi o Kosie, podobno miał kontuzję łydki, jak to możliwe że dziś grał, i to na sto procent?- spytał ze szczerą ciekawością.
- Udana współpraca, można tak powiedzieć- skwitowałam, mrugając wesoło do stojącego obok Grzegorza.

Do tego inteligentna i z poczuciem humoru. Zibi, Zibi, po co Ci ta Aśka?!

- Dobra kobiety, dość tych ploteczek! Czas na wyżerkę!- zadecydował Bartman.
- Sezam w kieszeni, jedziemy z Tyczką pilnować murzyna- krzyknęłam wojskowym tonem,  używając szyfru, a reszta patrzyła na nas z rozbawieniem, nie rozumiejąc o co chodzi.
- Tylko nic nie przypal, kapralu!- pogroził mi palcem.
- Uważaj, bo nawet kawałka nie dostaniesz!- zagroziłam, pociągając Asię za sobą. Nikoś wziął dziś za mnie zmianę na masażu, co ratowało mi wieczór i dostał za to zasłużonego browara.

- Stary, co za laska! I wy możecie się przy niej skupić?!- jęknął Łasko.
- Już przywykliśmy, teraz nic na nas nie jest w stanie zrobić wrażenia. Za to Wam nieźle oczy latały- znacząco poruszył brwiami Zibi.
- Dobry As w rękawie- westchnąłem z uznaniem- nam to by się Taki przydał…
- Możesz dziś z nią spróbować pograć, chociaż raczej wszystkich kart nie odkryje- odniósł się inteligentnie do tematu, poklepując mnie po ramieniu- to ostra sztuka, co nie, Kosa?
Grzesiek zmieszał się lekko, ale przytaknął Zibiemu. Wiedziałem już wszystko, z Kosy czyta się jak z książki. Owinęła sobie Resoviaków wokół palca, mam tylko nadzieję że nie środkowego. Jego pokazanie tylko pogorszyłoby sytuację wszystkich drużyn w PlusLidze… To robi wrażenie! Chcę ją lepiej poznać, nie ma co!

***
- Zibi, to ty?- krzyczę z kuchni, gdy słyszę trzaśnięcie drzwi wejściowych i pochylam się nad drzwiczkami piekarnika.
- Przedstawiam Ci Misiek tyły naszej Sary- zarechotał Bartman tuż za mną. Gwałtownie się wyprostowałam, a moja głowa doznała bliskiego spotkania z pechowo uchylonymi drzwiczkami kuchennej szafki.
- Au… - rozmasowałam pulsujące miejsce- zboczeniec.
„Dzik jest dziki, dzik jest zły…”- tym razem szybki. Michał jednym susem znalazł się przy lodówce, wyjął skruszony lód, owinął go w kuchenną ścierkę i przyłożył mi do głowy.
- Może nie będzie guza- uśmiechnął się pocieszająco. Z bliska był taki ciekawy! Zawsze myślałam że ma szare oczy, a tu okazuje się że są intensywnie niebieskie! No i ten uśmiech…
- Dzięki, Michał- wytrzymał intensywne spojrzenie, nawet się nie speszył- Chodźmy do Asi, co?- poprowadziłam ich do salonu, gdzie Tyczka przygotowała już stół, talerze, kieliszki i wszystko co było potrzebne do naszej uczty.

Przyznaję, w obcisłych spodniach wygląda jeszcze lepiej niż w dresie. Ale ten tekst Zibiego- myślałem że zapadnę się pod ziemię! A gdy odwróciła się i spojrzała takimi roześmianymi, wielkimi oczami, no po prostu brak słów! I jeszcze mu pocisnęła… Szybko starałem się zatrzeć niefortunne wrażenie, nie wiem czy się udało. Pewnie teraz sądzi że myślę tylko o jej pośladkach… Czekając na przyjście zgrai, pomagam nosić im jedzenie. Pachnie nieziemsko!
- Michał, tylko się nie popluj do sałatki, proszę- zachichotał Zibi- dość się namęczyliśmy z Sarą...
Super, on zawsze musi wyjechać z czymś takim…
Przeraźliwy dzwonek wyrywa nas z rozmowy. Sara szybko się podnosi i biegnie otworzyć, bo Zibi majstruje coś w kuchni.
- Panowie, zapraszamy!- słychać jej wesoły głos z przedpokoju i rumor wielkich ciał. Po chwili wchodzi, a za nią pokaźne stadko siatkarzy- tylko proszę łaskawie nie gapić się na mój tyłek- gwałtownie odwraca głowę, przyłapując Jastrzębian na gorącym uczynku.
- Wybacz im, bo nie wiedzą jaki ból potrafisz zadać- zachichotał z samego tyłu Igła.
- Nie chcecie wiedzieć- potwierdził Kosa, siadając obok mnie.
- Już przynoszę żarło!- zawołał z kuchni Zibi i wkroczył z daniem głównym. Wszystkim zaświeciły się oczy, a siatkarskie kiszki zagrały wesołego marsza.
- To co głodomory, jemy!- Sara zaczęła nam nakładać solidne porcje a Asia podsuwała sałatkę. Rozmowy ucichły, każdy zajął się własnym talerzem.

Panowie jedli aż im się uszy trzęsły, ja również wsunęłam swoją porcję z apetytem zapaśnika sumo. Tylko Asia dziubdziała w talerzu jak wróbelek. Z ostatnim kęsem pieczeni i sałatek wybuchła głośna wrzawa. Siatkarze reprezentacyjni dawno się nie widzieli, a było co opowiadać! Śmiechom i przekomarzaniom nie było końca. Natomiast z pierwszym słowem Łasko, od razu dopadł mnie czar Włochów. Słuchałam opowieści z Jastrzębia ze szczerym uśmiechem, atakujący potrafił zaczarować samymi oczami!

- Nie, to nie było tak- wtrącił Dzik- źle mówisz.
- Oj Michu czepiasz się- zaśmiał się Patryk.
- Dobra, skoro jesteś taki mądry, powiedz lepiej jak wszystko się skończyło- zagadnął Łasko.
- Ana Ivanovic przegrała, a Patryk był niepocieszony i zapił się w klubie, wynosił go Michał a ja tylko użyczyłem samochodu- prychnął zły.
- Dobrze że przegrała, Radwańska była sto razy lepsza- wtrąciłam.
- Błagam, Iśka? Nie cierpię jej- jęknął Dzik.
- Bo co, bo nie ma takiej ładnej karnacji i nie rozbiera się do magazynów?- zdegustowana skrzywiłam się w grymasie.
- Przynajmniej jest na co popatrzeć. Chyba mi nie powiesz że oglądasz Djocovica dla pięknych serwów- odciął się z pobłażliwym uśmiechem.
- Djocovic to nowe pokolenie tenisa, pięknych serwów ma w zanadrzu aż nadto. Nie to co Federer, który już dawno powinien pożegnać się z karierą. „Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym”- zacytowałam. Uniósł brwi z powątpiewaniem.
- To co powiesz o Świdrze?- zaatakował, bojowo wbijając wzrok w moje tęczówki.
- Nie chcesz chyba plotkować o swoim koledze?- zaniepokoiłam się- niezbyt honorowe. A Świder to wyjątek potwierdzający regułę- gdyby nie kontuzje, byłby z Wami na każdym zgrupowaniu-ucięłam dyskusję.
- Skoro już jesteśmy przy siatkówce, to może powiesz którego z nas kochasz najbardziej?- Igła przygarnął mnie ramieniem, chcąc rozładować stojącą atmosferę.
- Żadnego- pokazałam mu język- same bufony, nie wiem skąd bierzecie te żony!

Przynajmniej śmiał się uroczo, bo rozmowa nie bardzo nam podeszła. Po chwili spoważniał, a w jego oczach dostrzegłam jakiś pierwiastek smutku. Popatrzył na swoje skrzyżowane dłonie i lekko się zamyślił. Gdy nic nie mówił, można było z nim wytrzymać- uśmiechnęłam się pod nosem.
- To co, pogadamy jeszcze o sporcie?- zagadnęłam, chcąc go zabawić rozmową, w końcu pierwszym wrażeniem nie należy się zrażać. A nie lubię gdy ktoś obok mnie się smuci- Liga Mistrzów?
- Misiek nie lubi piłki nożnej- wyjaśnił Zibi z drugiego końca salonu. Teraz dopiero się zorientowałam, że wszyscy przysłuchują się naszej rozmowie.
- Pierwszy raz spotykam faceta który nie lubi kopanej- szczerze się zdziwiłam.
- Bywa, pewnie niewielu ich spotkasz- powiedział już z sympatią, a w niebieskich oczach zawitały wesołe ogniki.
- Dobrze, nie muszę udawać że mnie interesuje- odetchnęłam z ulgą i zaśmialiśmy się oboje. No, coraz lepiej nam idzie!- masz u mnie plusa!
- Sara, czuję że murzynek dochodzi- porozumiewawczo ruszył brwiami Bartman, na co zerwałam się i pobiegłam do kuchni, potykając się o swoje szpilki.

-Boże, co za idiota. Najeżdżać na niewinną dziewczynę tylko dlatego że ma inne zdanie- co jest ze mną nie tak?! Zrażę ją i tak zostanie do końca naszej znajomości- wiem jak jest- myślę, idąc do kuchni. Patrzy ze zdziwioną miną, chyba nie spodziewała się że przyjdę pomóc.
- Podałbyś mi nóż? Jest tam na suszarce pod sufitem- pokazuje- ja nawet w szpilkach muszę się wspinać na palce…
- Proszę, królewno- uśmiecham się, podając ostrzem do dołu. Kroi ciasto szybkimi ruchami, co jakiś czas podnosząc na mnie zagadkowe oczy.
- Będziesz tak stał, czy wyjmiesz wino z lodówki?- zadrwiła a ja posłusznie wyjąłem butelki alkoholu.
- Wolisz białe czy różowe?- spytałem, pokazując etykiety.
- Dziś mam ochotę na białe- uśmiechnęła się tak ładnie, że zapomniałem jaka z niej wredota.
- Ja też, teraz mi tylko powiedz gdzie Zibi trzyma korkociąg- odwzajemniłem uśmiech.

Ciasto zostało przywitane głośnym wiwatem, podobnie jak niesione przez Miśka wino. Alkohol dodawał pikanterii naszym rozmowom, a czas płynął wartkim strumieniem, zrobiło się grubo po północy. Najbardziej pijani i zmęczeni panowie wkrótce się zebrali do wyjścia, został tylko Igła, , Pit, Kosa i Dzik. Z tym ostatnim rozmawiało mi się coraz lepiej. Sprzeczaliśmy się o drobne szczegóły, ale w wesołym tonie. W końcu i Resoviacy się zebrali, piekielnie zmęczeni po ciężkim meczu i udanym wieczorze. Odprowadziłam ich do drzwi razem z  Dzikiem, który podreptał dalej za mną do kuchni, ciągle komentując naszą rozmowę.
- Maserati jest cudowne, nie wiem czemu tak ci nie leży- zaśmiał się.
- Wolę auta z duszą, bez urazy- mrugnęłam do niego i zaczęłam wkładać naczynia do zmywarki.
- Takie lamborghini to ma duszę! No i do tego ładnych parę koni mechanicznych więcej od Twojego Jeepa (już poznał wszystkie szczegóły dotyczące mojego ukochanego Commandera)- sceptycznie wytknął wady mojej bryki, wkładając brudny talerz z drugiej strony.
- A gdzie jakiś szacunek dla leśników i wysokich siedzeń?- przychyliłam głowę w bok, przyglądając się uważnie jego ogolonej brodzie.
- Brak. A bobra zacząłem golić jakiś czas temu- odpowiedział na moje nieme pytanie i dołożył brudny kieliszek po winie.
- No tak, kobiety farbują włosy na znak zmian w życiu, a faceci golą brody- uśmiechnęłam się ze zrozumieniem i włączyłam maszynę myjącą.
- Jak mi teraz zaczniesz wyjeżdżać z tekstami o męskich szowinistach, to…- zawiesił złowieszczo głos.
- Nie zacznę- westchnęłam- takie ogólniki do niczego nie prowadzą. Ale co…?
- To bym Cię zdzielił tą ścierką, tak jak teraz- zachichotał i rzucił we mnie materiałem. Złapałam, i szybko odpowiedziałam tym samym.
- Dobra, refleksem z siatkarzem nie wygram- zrezygnowałam z zabawy- chodźmy już, co? Niech się sobą nacieszą- wskazałam głową w stronę salonu, gdzie Asia siedziała wtulona w Zbyszka. Ucałowałam siarczyście oboje i wyszliśmy w ciemną noc. Byłam strasznie zmęczona, ale towarzystwo Dzika odganiało senność, kłótnia skutecznie mnie pobudzała. Uparł się, że mnie odwiezie taksówką, na co zaproponowałam spacer bo daleko nie było.

Idzie równym krokiem obok, o dziwo nadążając za moimi wielkimi stopami. Napotykamy krawężnik, a ona przechodzi po nim, robiąc „samolot” jak mała dziewczynka. Zachwiała się, ale złapałem ją kiedy była bliska upadku. Przez moment poczułem bliskość jej ciała. Rozbawiona zachichotała cicho. Taka drobna w moich ramionach…
- Dlaczego nie lubisz Asi?- spytała gdy już wyswobodziła się z moich objęć. Zaskoczyła mnie tą bezpośredniością.
- Mam swoje powody.
- Dotyczące Moniki- stwierdziła bardziej niż zapytała.
- Tak bardzo fascynuje Cię życie innych?- zakpiłem wkurzony- skąd ona to wszystko wie?!
- Zibi opowiadał- wzruszyła tylko ramionami- ja tam nic do niej nie mam. Brakowało im siebie, to pomogłam tylko zorganizować spotkanie- wyjaśniła, a przecież o nic nie pytałem. Tak łatwo mnie rozgryzła?
- Nie lubiłem jej od początku. I nadal mi się nie podoba że są razem- skrzywiłem się na samą myśl o blondynie w łóżku przyjaciela.
- Łatwo kogoś ocenić, trudniej przyznać się do błędu- skwitowała tylko.
- Znowu ogólniki?- stanowczo zaprotestowałem- Zbyszek to mój najlepszy przyjaciel, znam go lepiej niż ktokolwiek- beształem ją zły, ale słuchała uważnie- i on potrzebuje kogoś zupełnie innego. Kogoś takiego jak ty- spojrzałem jej w oczy, ale tylko się zaśmiała perliście.
- Dobre- ja i Zibi? Nie wiesz co mówisz, Dziku- położyła akcent na ostatnie słowo. Tak moje przezwisko brzmiało zupełnie inaczej! W tej chwili bardziej je polubiłem- dobra, koniec wycieczki. Tu mieszkam- wskazała na blok pod którym się zatrzymaliśmy- trafisz do hotelu czy Cię odwieźć?- zadrwiła.
- Piłaś, maserko- założyłem skrzyżowane ramiona na piersiach i rzuciłem jej mordercze spojrzenie.
- W takim razie miłego buszowania w żołędziach- to chyba miało być serdeczne „do widzenia”- miło było Cię poznać.
- I się pokłócić.
- Żebyś wiedział, dawno mi się tak dobrze nie sprzeczało! Tu wszyscy albo się do mnie ślinią, albo boją, albo traktują jak przysłowiową blondynkę. Tylko na Zibiego i Igłę nie mogę narzekać. Chociaż z nimi kłócić się nie da- rozmyślała na głos.
- Jesteś blondynką- zwróciłem uwagę na niezaprzeczalny fakt.
- Dzięki, mam Cię zbić?- drapieżnie rozsunęła wargi, zupełnie nie zdając sobie sprawy jakie to seksowne.
- Możesz próbować- mrugnąłem wesoło.
- Dobra, koniec tego. Do następnego, Kubiak- uśmiechnęła się po raz ostatni i weszła do klatki.

Z mieszanymi uczuciami wracałem do hotelu. 

Z mieszanymi uczuciami wchodziłam do mieszkania.

                                                                                                                                                              
Witam Was serdecznie i oddaję kolejny rozdział. Miał być wieczorem ale dodaję wcześniej bo do niedzieli mnie tu nie będzie. 
Miało być zabawnie i ciekawie a wyszedł ciągnący się glut. No nic, mam nadzieję że jeszcze tu zajrzycie, kolejny postaram się napisać lepiej ;p 
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze- jesteście WIELKIE ! ;))
Happ Iness- odpowiedziałam na Twój komentarz, ale dalej nie wiem co mam zmienić, żeby lepiej Ci się czytało- kolor czcionki, tło w blogspocie, czy w ogóle nie pisać kursywą? Jak ktoś ma jakiś pomysł, to proszę dajcie znać ;*

Pozdrawiam i ślę uściski dla wszystkich wiernych czytelniczek (i tych co zaglądają tu po raz pierwszy również!), S. ;) 


66 komentarzy:

  1. Wohooooo! Rozdział czytałam od samego początku z bananem na twarzy ;) Mi się baardzo podobało ;)) Czyżby coś miało iskrzyć pomiędzy Dzikiem i Sarą? Tylko czekać na kolejny rozdział :D A tak swoją drogą, wyjaśni się to, dlaczego Dzik nie lubi Aśki? ^^
    zapraszam do siebie, nowe rozdziały
    volleyballinmyheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj :*
    Rozdział super! :D nie żaden "glut" :D Motywacja Zbyszka- zajebista! :D Uśmiałam się :>
    Swoją drogą to fajnie by było iść na takie małe party z siatkarzami... :D Jeszcze Łasko... mrrr xD
    Ciekawe czemu Dziku aż tak nie lubi Aśki...? Trochę mnie to zastanawia.... Mam nadzieję, że moja intuicja mnie nie zawodzi i dowiem się kiedyś o co poszło xD
    I czyżbym widziała nawiązanie do ostatniego wywiadu Pana Krzysia Wanio z Kubiakiem..? :D Ten Tenis zdradza wszystko... :D haha
    Informuj mnie koniecznie http://wont-you-just-give-it-up.blogspot.com/! :)
    A w wolnej chwili zapraszam też do odwiedzania mojego nowego bloga... :D http://historia-niemoralna.blogspot.com/
    Buziole :*** ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Glut? Glut? W takim razie od dzisiaj mogę połykać takie gluty na śniadanie! :) Uśmiałam się czytając ten rozdział! Takie kucharzenie z samym atakującym Resovii to nie byle co! Gdyby nie to, że Aśka powróciła do jego życia byłabym pewna, że mimo wszystko między Sarą a Zbychem na przyjaźni się nie zakończy. Niby jeszcze nic straconego. :) Nawiąże lekko do Twojej odpowiedzi na mój ostatni komentarz. Ja się domyślam, że Kosa jeszcze nie skończył swoich podchodów, co więcej, bardzo mnie to cieszy! I już nie mogę się doczekać kolejnych akcji z udziałem środkowego. A i fakt, że Sara ma dużo siatkarzy wokół siebie, ale jeden Kubiaczek mógłby być lekiem na całe zło ;p A wracając do dzisiejszego rozdziału to te sprzeczki pomiędzy Sarą i Kubim były genialne. A szczególnie to jak jej dogadywał, a później sam się za to na siebie wściekał. A już myślałam, że podczas tego odprowadzania coś się wydarzy, bo dziewczyna ewidentnie wpadła w oko Michałowi! I ciekawa jestem co tam się wydarzyło w przeszłości, że Kubiak aż tak nie toleruje Tyczki i jeszcze bawi się w swata Sary i Zbycha. Mam nadzieję, że wkrótce się wyjaśni. :) Aha! I ten komentarz o tyłach był genialny! Pozdrawiam, Embouteillages ;* ps.: przepraszam, że te moje komentarze są takie chaotyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I ty nazywasz to 'glutem'?!
    Gotowanie z Bartmanem;> jakoś nie mogę go sobie wyobrazić w kuchni :D A Sara to taka chodząca orkiestra?;> I masażystka, kucharka, ciastkarka, umilacz rozmów :P i wiele więcej :D
    Też od razu pomyślałam o wywiadzie Kubiaka z Wanio :D haha
    Sara bardzo otwarta na nowe znajomości :) A ten Kosa mnie jeszcze męczy ^^
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://szukajacszczescia-lookingforhappiness.blogspot.com/
      u mnie 6 :)
      Przepraszam, że Ci tutaj zaśmiecam :)

      Usuń
  5. Znalazłam blog przypadkiem , zainteresował mnie adres :) wszystkie rozdziały przeczytałam za pierwszym razem, i nie moglam powstrzymac usmiechu. piszesz świetnie, Czyżby coś po między Sarą a Kubiakiem się rodziło? Czekam na więcej :* pisz szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Glut? hahahahaha, uśmiałam się do łez, pisz więcej takich "glutów" bo ten czytałam z wypiekami na twarzy. Między Sarą a Kubiakiem nieźle iskrzy, podoba mi się to, chcociaż chyba chciałabym, żeby była z Kosokiem. Aśka i Zibi pogodzeni..Hmm...Wydaje mi się, że nic z tego na dłuższą metę nie będzie, bo jak to Kubiak wspominał, Zbyszek gada jak najęty o Sarze. Ale traktują się jak rodzeństwo...Aaaaa!! Mam przez Ciebie mętlik w głowie :D Ale super, lubię jak coś co czytam zmusza moje szare komórki do tego, aby trochę się "poruszały".
    Standardowo zapraszam do siebie na nowy rozdział:)
    http://volleyball-always-in-my-head.blogspot.com/
    Pozdrawiam ciepło
    In my head :*

    OdpowiedzUsuń
  7. to ja poproszę więcej takich glutów :D
    a co do czytania, to w moim przypadku czyta to się świetnie. czcionka, tło są ok
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. jeśli masz ochotę zapraszam na dziewiątkę na http://time-for-a-new-life.blogspot.com Pozdrawiam, Embouteillages ;* (tak wiem, miał być później ;p)

    OdpowiedzUsuń
  9. hellouuuuuuuu! :D Dodalam wlasnie orzdzial 3! Wiec zapraszam, milego czytania <3
    http://mikasa-i-gra.blogspot.it/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale świetny ten rozdział. Od początku do końca banan na twarzy, w niektórych momentach zdarzało mi się parskać śmiechem do monitora xD
    Świetnie piszesz, aż chce się więcej :)
    Czekam na następny z niecierpliwością!

    Zapraszam do mnie na nowy rozdział ; as-prosto-w-serce.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Spokojnie słoneczko ;) Przepraszam za sformułowanie, ale jakoś tak lubię mówić na wszystkich słoneczko :D Z czcionką spoczko jest, tylko jak piszesz kursywą to zmiękczenia taką dziwną formę przybierają i dają jakiś tam niewielki dyskomfort, ale spokojniusio, wszystko good! Może źle się wyraziłam, przepraszam ;* Sama miałam problem z ogarnięciem blogspota, ale teraz jest już okay. Kiedyś tak nawydziwiałam, że wszystko poprzestawiałam, więc ostrożnie :D Co do rozdziału to powiem, że mi się bardzo podoba. Wiadomo, kto się czubi, ten się lubi. Może Sara pokaże inną perspektywę Kubiakowi i przestanie być taki dla Aśki? Hmm... cieszę się, że mecz wygrany dla Sovi, a Zibi obudził się z misiowego snu ;p Całą wenę wyczerpałam, więc już nie wiem co opisać xd Uwielbiam Sarę! No właśnie to też chciałam napisać ;p Przydałaby mi się taka, tylko do prawdziwego życia nie zrobię kopiuj-wklej ;p
    Czekam na następny z niecierpliwością! Całuję, Happiness ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Gotowanie z Bartmanem :)) Sara j Zibi to dobrana para....przyjaciół :D Takie stosunki pomiędzy nimi są jak najlepsze :D Są jak brat i siostra :) No Kosok niby się ogarnął ale i tak to co poczuł do Sary tak szybko nie minie :D Sprzeczki Michała z Sara są genialne. Przynajmniej nie siedzą i przynudzają :D :D Nawiązanie do auta marzeń Michała super...wogóle wszystko tu jest super :D Akcja rozwija się powoli.. i dobrze!!! :D
    .
    Wygląd bloga jak najbardziej może być :D
    Pozdrawiam i czekam na kolejny!
    Marta♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Niech Kubiak nie kręci, że Sara pasuje do Zbyszka, bo na kilometr widać, że to jemu wpadła w oko :) Zadziorność i delikatność fizjoterapeutki zrobiły na nim wrażenie. No i Sara chyba też polubiła Michała. Ale być może się mylę, bo jak wyjaśnić te mieszane uczucia, które się u obojga pojawiły?
    Ciekawe dlaczego Michał aż tak nie przepada za Aśką... Czyżby jakaś mroczna przeszłość? Ale obawiam się, że nerwy Dzika nic nie pomogą i Zbych będzie ze swoją Tyczką :) W każdym bądź razie tego im życzę, bo wyglądają na dobraną parę. Muszę przyznać, że na początku myślałam, że zaiskrzy właśnie między Sarą a Zbyszkiem, ale teraz wiem, że są tylko przyjaciółmi, ale za to świetnie dobranymi. Sara jednak nie musi mieć powodów do zmartwień, bo adoratorów ma na pęczki. Cały sęk w tym aby wybrać tego jednego! :))
    Pozdrawiam i czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ahh cudowne, żaden glut :D Resovia... Dziku... czego więcej pragnąć? No może tego, żeby jakoś się zeszli z Sarą, czy coś, by jakoś mi do siebie pasują :)
    Ta Sara to ma dobrze. Siatkarze i jeszcze tylu się podoba! Zazdrość xD
    Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  15. chyba bym się załamała gdyby Sara była z Zibim, fajni z nich kumple i według mnie powinno tak zastać, a po tym co właśnie przeczytałam stwierdzam, że Michał z Sarą byliby idealna parą.
    Rewelacyjny rozdział ! Chcemy więcej !

    Zapraszam na rozdział III
    http://zeby-zyc-trzeba-grac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. No przeeeeeeeeeestań, rozdział jest rewelacyjny! jak zawsze z resztą :P w sumie dobrze ,że Sara i Zbyszek to tylko 'kumple' :D tak, Kubi niech nie gada ,że Sara i Zibi jak widać ,że ich do siebie ciągnie :DDD

    pozdrawiam i zapraszam do siebie na dwa,bo są nowe rozdziały :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej :) Pojawił się 3 rozdział na http://terazniejszosc-obciazona-przeszloscia.blogspot.com :)
    PS. Mam nadzieje ze jutro już uda mi się nadrobić cale opowiadanie, jest bardzo interesujące. (obecnie skończyłam czytać 2 rozdział)

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział. Jakoś tak mi się smutno zrobiło, jak dotarłam do jego końca, bo fajnie się czytało ;) Czuję coś, że z Miśka i Sary dobra para w przyszłości będzie. W ogóle dziewczyna pierwsza klasa- rozwala mnie fakt, że w każdej sytuacji potrafi się wybronić i zgasić rozmówcę odpowiedzią ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wooooooow!!! Czytałam z zapartym tchem;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetnie się czytało. Jakie gluty ja się pytam, jakie gluty? :P Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. Jakie gluty ja się pytam? Świetny rozdział z dużą dawką humoru. Zdecydowanie lubię poczucie humoru Sary ;) Jej sprzeczki z Kubiakiem były genialne. Jestem ciekawa dlaczego Michał aż tak nie lubi Tyczki. Z drugiej strony powinno mu zależeć na szczęściu przyjaciela więc może powinien spróbować ją zaakceptować :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na prolog na barwy-malzenstwa.blogspot.com ;)

      Usuń
  22. Rewelacja! :D Dobrze, że pojawił się Dzik, bo mnie mnie rozwala :D I coś mi się wydaję, że między nim a Sarą może coś być :D. Zibi z tymi swoimi tekstami jest dobry! :D
    Nowy rozdział na: http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/ Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. co ty gadasz! jaki glut! fajne to jest, no :D
    zapraszam do mnie : *
    http://wszystkojestniewaznejeslijestsiatka.blogspot.com/2013/02/3-zabierz-mi-wszystko-tylko-nie.html

    OdpowiedzUsuń
  24. Pojawił się rozdział z numerem 3! Zapraszam gorąco ;)
    volleyballinmyheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Gotowanie z Zibim?Przyjacielskie kłótnie z Dzikiem?Genialnie,czekam na kolejny! :D
    W wolnej chwili zapraszam--->http://hopeisdeathless.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Zbysław Mistrz Kucharz? :D Dlaczego nie :))
    Czytałam cały rozdział z bananem na twarzy, jak zwykle trzymasz poziom ;>
    Czekam na kolejny i pozdrawiam :D
    http://volleyball-journalist.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Proszę w takim razie o więcej takich "glutów" :D Fajnie wyszła ta imprezka. No i widać,że dzikowi spodobała się Sara chyba ze wzajemnością. Nic tylko czekać na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  28. jest i Kubiak. ;d wychodzi troche na chama, ale to przez to rozstanie okej. myśle, że fajna para by była z Sary i Kubiaka nie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Żaden glut! Przestań :)
    Myślę, że pomiędzy z Sarą a Dzikiem do czegoś dojdzie, w sensie związku :)) Tak fajnie się sprzeczali.
    Gotujący Zibi..hmmm....czemu nie, osobiście chętnie bym spróbowała jak by tak coś ugotował ;D Czekam na następny! :)

    + Zapraszam na moje nowe opowiadanie.
    http://wsidlachmilosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak glut?! Lecz się kobieto! Rozdzialik miodzio, uśmiałam się niemiłosiernie dzięki Sarze. Poza tym te kłótnie z Kubim są mega. Czyżby coś się kroiło między tą dwójką? ^^
    Zibson i gotowanie? Muszę to zobaczyć na własne oczy, żeby uwierzyć!
    Pisz, pisz czekam niecierpliwie :*

    Jeśli masz czas i ochotę to zapraszam na koleją historię na http://lonely-moths.blogspot.com/2013/02/nieugieta.html :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Genialny rozdział! :) ciekawe co będzie dalej z Sara i Kubiakiem ^^ czekam na następny!:D

    OdpowiedzUsuń
  32. Mi Kubiak na takiego erotomana wygląda, ale postaram się nie wypracowywać sobie o nim opinii jeszcze przez jakiś czas, w każdym razie wolę Kosoka :D

    + 3. na zakazane-slowa

    OdpowiedzUsuń
  33. Gotowanie z Bartmanem, coś cudownego ;P
    Oczywiście poproszę więcej takich ciągnących się glutów :D

    http://manutdlov.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  34. HEJ U MNIE KOLEJNY ROZDZIAŁ ZAPRASZAM SERDECZNIE
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Dopiero dziś udało mi się tak dogłębnie wczytać się w bloga. I z całą pewnością stwierdzam - masz przeogromny talent! Piszesz tak, jak ja bym chciała. Może i bym nawet potrafiła, ale jeszcze za bardzo się boję. Z wielką chęcią będę czytać kolejne rozdziały.
    Moje jedyne zastrzeżenia są co do wielkości czcionki, mogłaby być tyci mniejsza, ja czytałam na pomniejszeniu, bo mnie oczy zaczynały boleć. Poza tym nie zmieniaj nic ;)
    Całuję - volleyballdreams ;*

    OdpowiedzUsuń
  36. Zapraszam do mnie na 3 rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  37. Zostałaś przeze mnie nominowana do Libster Award, zapraszam na mój blog jeśli chcesz się włączyć do zabawy ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. No kochana, jak zawsze ZAJEBISTY rozdzial. Jak nie dodasz szybko nwego to cie zabije rzucajac zoledziami! ahahahahah <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostalas ode mnie nominacje Liebster Award.
      Pytania znajdziesz na moim blogu :)

      Usuń
  39. Wow. Podziwiam Cię naprawdę.:)
    Świetny rozdział! :D
    Wpadaj też czasem do mnie :D http://169141613.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  40. Piszesz swietnie wiec nie ma mowy o zadnych glutach ;p
    co do Kubiego i Sary - kto się czubi ten sie lubi ;p Misiek pojawił się w końcu w opowiadaniu i biorac pod uwage tytuł bloga - zadzieje się między nimi, oj zadzieje ;p

    Ja ze swojej strony zapraszam do siebie na kolejny, nowy rozdział :)
    Pozdrawiam,
    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  41. #1 http://tak-sie-boje.blogspot.com/
    Coś nowego.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ojoj, Kubiak! Myślę, że się z Sarą bardziej 'skumają', bo oboje mają charakterki :) Straaasznie mi się podobała rozmowa o tenisie, bo sama trenuję już długi czas i mi się aż milej zrobiło, czytając to :) Generalnie, co chcę powiedzieć - więcej Dzika i Sary razem! Pokochałam ich od razu.
    I tak sobie teraz właśnie myślę. Nie ma wątku o Paulu i Sabinie w tym rozdziale. I wiesz co? Takie rozdziały są potrzebne tutaj, bo zawsze jak czytam o sytuacji tej dwójki, to przykro mi się robi. Dlatego cieszę się, że dodałaś teraz coś hmm.. Bardziej optymistycznego :)

    Buziaki, czekam na nowy :*
    + jeśli masz ochotę - zapraszam do siebie, na 4 rozdział. http://nad-przepasciaa.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  43. u mnie nowy rozdzial. a nawet chyba dwa bo nie pamietam czy wczesniej poinformowalam:-)

    OdpowiedzUsuń
  44. rewelacyjny rozdział :) ewidentnie Sara wpadła w oko Miśkowi...po ostatnich zdaniach rozdziału sądzę, że miedzy tą dwójką coś może być :) tylko co zrobi Grzesiu?! Z niecierpliwością czekam na następny:)))
    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  45. rozdział numer 4 już się pojawił, zapraszam gorąco i liczę na jakąś opinię :*
    volleyballinmyheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  46. Coś tu chyba się szykuje z Kubiaczkiem :)Czekam na więcej .
    Zapraszam do mnie http://crisija.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  47. Pojawił się nowy rozdział. Zapraszam :) http://169141613.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  48. Świetne ! No i informuje o 6 rozdziale ; ) -->http://siatkowkaczylimarzeniagodnespelnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  49. Fajnie, wiesz co? Niby piszesz o zwykłych, normalnych sprawach - nie często, ale takie coś się zdarza. No ii, szczerze? Gdyby to pisała inna autorka, wiałoby nudą. Jednak pisząc o normalnych obrotach sprawy - jest coś w takim twoim stylu, przy czym nie można się nudzić. Nie można po prostu nie czytać z wielką ciekawością . ; )
    PS : Masz jakieś daty, godziny czy jakiś odstęp w czasie dodawania rozdziałów ? :) Chciałabym wiedzieć.
    / Pozdrowienia , Aurelia . : 3

    OdpowiedzUsuń
  50. jest coraz lepiej! trzymam kciuki! <3
    pozdrawiam,
    http://the-best-is-yet-to-come-xx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  51. http://carmencerrodreams.blogspot.com/2013/02/rozdzia-68.html

    OdpowiedzUsuń
  52. Zapraszam na IV rozdział :)
    http://zeby-zyc-trzeba-grac.blogspot.com/
    Miłego czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Zapraszam na nowy rozdział tu: http://owocowalandrynaii.blogspot.com I tu: http://owocowalandryna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  54. Hej świetny rozdział : )
    Adminka ---> Siatkarze są najlepsi.

    Zaprasza na nowe opowiadanie . http://polscysiatkarzenajlepsi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  55. Och och och , boże boże boże ,ciesząc japę i co chwile plujac sobie ekran od komputera mijały chwile gdy czytałam ten rozdział , może jestem inna ale ja to bym chciała ,żeby to Kosa był z główną bohaterką ,a nie kubiak nie wiem czemu :) aa może dlatego ,ze always sovia <3
    Zapraszam do siebie na nowy rozdział pieprznieta.blogspot.com
    Pozdrawiam ~~>Annie

    OdpowiedzUsuń
  56. Zapraszam na nowy rozdział, który przeciagnal mi sie jak guma do zucia i okazal sie byc nudny jak flaki z olejem, ale coz...;D
    Pozdrawiam,
    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  57. Zapraszam do czytania moich "wypocin" ;D
    Nowy rozdział się pojawił ;)
    http://169141613.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  58. siemaneczko! zapraszam na dziesiątkę na http://time-for-a-new-life.blogspot.com/ buziaki, Embouteillages ;*

    OdpowiedzUsuń
  59. Super! Czyżby coś miało się wydarzyć między Kubiakiem a Sarą? Bo coś mi się tu zanosi na romas... Mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekac na następny rozdział :)

    Pozdrawiam, no_princess :*

    OdpowiedzUsuń
  60. obiecałam informować, więc informuję ;)
    jest nowy :)
    pozdrawiam ;*

    http://the-best-is-yet-to-come-xx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  61. Znalazłam blog przypadkiem, zaciekawił mnie tytuł i... nadrobiłam od razu wszystkie zaległości. Piszesz rewelacyjnie! Dodaję Twojego bloga do moich "czytanych i polecanych" mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu. Teksty Zibiego są nieziemskie, uśmiałam się :) A co do Sary i Miśka to myślę, że coś między nimi może jeszcze być ;) Pozdrawiam i zapraszam do mnie w chwili wolnego czasu
    http://szczescierodzinamiloscwygrana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  62. Zapraszam do mnie na nowy rozdział pieprznieta.blogspot.com
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  63. Kochana, nie wyszedł Ci żaden glut (no chyba, że z nosa :D)! Bardzo lekko i przyjemnie czytało mi się pomeczową imprezkę u Zbysia i jestem bardzo, ale to bardzo pozytywnie nastawiona. Aż sama chciałabym się tam znaleźć!:D
    Dziku, przybij ze mną wirtualną pjonę! Założymy klub osób nie-lubiących Tyki? :D
    Kurde, Miśku się coś zainteresował Sarą, i pomimo sprzeczek, ich kontakt (jak na pierwszy raz) jest obiecujący. :)

    OdpowiedzUsuń